Jak informuje dziennik Rzeczpospolita, aż co piąty Polak lekkomyślnie zaciągał kredyt – bez świadomości o jego kosztach lub nie wiedząc jak go spłaci. Nie brakuje również dłużników, którzy w ogóle nie mają zamiaru spłacać zaciągniętych zobowiązań. To wszystko z kolei negatywnie odbija się na całej gospodarce.

O negatywnym wpływie niespłacających dłużników na gospodarkę mówił w rozmowie Rzeczpospolitą prezes Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych Andrzej Rorter. „Niespłacone w terminie zobowiązania uruchamiają machinę zdarzeń, które mają negatywny wpływ na całą gospodarkę. Wielu dłużników sądzi, że niespłacone należności dotyczą ich samych lub ich domowych budżetów. Nic bardziej mylnego. Przykład? Jeżeli kredytobiorcy nie będą zwracać zobowiązań bankom, to muszą liczyć się z tym, że te zaczną podnosić ceny kredytów udzielanych w przyszłości lub np. obniżać oprocentowanie lokat” – stwierdził w rozmowie Rorter.

Prezes zwraca również uwagę, że przedsiębiorcy średnio 5-6 procent wszystkich kosztów przeznaczają na kwestię obsługi nierzetelnych kontrahentów, co w skali całej gospodarki przekłada się na niebotyczną liczbę ok. 150-180 mld zł rocznie. „Wyobraźmy sobie, jak pozytywnym impulsem dla gospodarki byłoby to, gdyby przedsiębiorcy nie musieli ponosić takich kosztów. Jeżeli te kwoty pozostawałyby w ich rękach, mieliby większe dochody, mogliby rozwijać się i inwestować. PKB rósłby znacznie szybciej, a budżet państwa notowałby wpływy z podatków, finansujących przecież programy społeczne” – zaznacza prezes.

Odzyskiwanie zaległych należności przyjmuje zazwyczaj wymiar udzielanego przez przedsiębiorców zlecenia firmie windykacyjnej. Dzięki temu ok. 20 mld zł udaje się odzyskać. Reszta wierzytelności niestety pozostaje nie do wyegzekwowania, co powoduje, że przedsiębiorcy by zrekompensować sobie stratę decydują się na podniesienie cen swoich usług.

Jak wynika z badania „Sytuacja na rynku consumer finance”, przeprowadzonego przez Konferencję Przedsiębiorstw Finansowych oraz Instytut Rozwoju Gospodarczego SGH, w Polsce rośnie liczba gospodarstw mających trudności ze spłatą długów. Zdaniem uczestników badania jest to rezultat lekkomyślnego zaciągania kredytów oraz braku planowania wydatków w stosunku do otrzymywanych przychodów. W 2018 roku aż 56,5 proc. respondentów wskazywało, że ma problemy z terminową spłatą zobowiązań. W porównaniu do wyników sprzed czterech lat jest to wzrost o aż 20 proc. Wypadki losowe jako przyczynę kłopotów ze spłatą wskazało jedynie 14,5 proc. ankietowanych. 7,6 proc. przyznało się, że ich nieterminowa spłata wynika z niedbalstwa.

Konferencja Przedsiębiorstw Finansowych pokusiła się również o badania tzw. moralności finansowej Polaków. Na ich podstawie można stwierdzić, że większość z nas wyraźnie podkreśla, że zaciągnięte zobowiązania należy spłacać. Jednocześnie coraz więcej osób nie widzi problemu w działaniach zmierzających do uniknięcia spłaty, jak przepisanie majątku na rodzinę, zmiany rachunku bankowego albo „pracy na czarno”, by uniknąć zajęcia komorniczego bądź ściągnięcia środków pieniężnych z pensji na poczet uregulowania zaległości.

Prezes Rorter podkreśla, że w społeczeństwie należałoby większą wagę nadać edukacji finansowej, by uniknąć w przyszłości negatywnych zjawisk. „ Niespłacone w terminie zobowiązania powodują, że nie tylko sam dłużnik, ale wszyscy konsumenci ponoszą koszty społeczne, ekonomiczne czy gospodarcze. Dlatego tak ważna jest skuteczna edukacja finansowa oraz zmiana sposobu myślenia o własnym budżecie domowym i zaciąganiu kredytów oraz ich terminowym spłacaniu” – przekonuje szef Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych.

Dodaj komentarz