Zgodnie z art. 70 prawa bankowego, przez zdolność kredytową rozumie się zdolność do spłaty zaciągniętego kredytu wraz z odsetkami w terminach określonych w umowie. Bank bada ją zazwyczaj na podstawie dokumentów, które przedkłada klient, a także informacji, jakie na jego temat uzyska w instytucjach zewnętrznych. Jedną z nich może być Biuro Informacji Kredytowej. To co tam jest na temat potencjalnego kredytobiorcy wiele może znaczyć dla akceptacji złożonego wniosku.
Wiele osób martwi się, że zła historia kredytowa, czyli informacje dotyczące dotychczas zaciąganych zobowiązań w instytucjach finansowych, które w tym wypadku były z trudnością spłacane lub wcale może negatywnie zaważyć na akceptację kolejnego wniosku o kredyt czy pożyczkę. Obawy te są zazwyczaj uzasadnione. Obecnie coraz wyraźniej zarysowuje się trend zaostrzania warunków przyznawania kredytów. Z kolei nowe regulacje ustawy antylichwiarskiej mogą poważnie zachwiać rynkiem usług parabankowych, a to może przeszkodzić w uzyskaniu szybkiej i łatwej, acz wysokooprocentowanej pożyczki. Dla osób z naprawdę złą historią kredytową nie jest dobra informacja, gdyż produktów typu „chwilówki bez BIK” może być coraz mniej. Koniecznym dla wielu zatem stanie się poprawienie swojej zdolności kredytowej przez pryzmat tego, co bank znajdzie na nasz temat w BIK.
Na początek należy podkreślić, że warto mieć jakąś historię kredytową niż żadną. Osoby o niepewnych zarobkach, które nigdy nie spłacały żadnego zobowiązania nie znajdują się dla banku w gronie wymarzonych kredytobiorców. Korzystnie zatem na początku swojej ścieżki zawodowej systematycznie i jak najlepiej budować swoją wiarygodność w instytucjach bankowych, od których być może w przyszłości będziemy potrzebować naprawdę dużych pieniędzy. Dobrym sposobem na to wydaje się korzystanie z karty kredytowej. Obciążenie jej kosztami w skali miesiąca jest zazwyczaj niewielkie, a można z jej pomocą z powodzeniem robić zakupy, korzystając przy tym z okresów nieobciążonych oprocentowaniem czy otrzymując różnego rodzaju promocję i rabaty, które bank serwuje w zamian za częste korzystanie z karty. Regularna spłata rat ułatwia z kolei zaciąganie większych zobowiązań.
Gdy już jednak mamy za sobą sporą ilość pożyczek i kredytów, i to w dodatku niespłaconych lub niespłaconych w terminie, to trudności w wzięciu nowego zobowiązania wydają się nieuniknione. By poprawić swoją zdolność kredytową w takiej sytuacji nie pozostaje nic innego jak zadbać o regularną i terminową spłatę. Zobowiązania spłacone w terminie, jeżeli nie wyraziliśmy na to zgody, nie są widoczne później dla potencjalnych kredytodawców. To czy były przy danym kredycie jakieś zaległości, jeśli ostatecznie udało się wszystko uregulować w przewidzianym w umowie terminie bank, do którego składamy wniosek o nowy kredyt już nie zobaczy. Gorzej, jeśli zdarzyło się spóźnić ze spłatą raty o ponad 60 dni. W takiej sytuacji przez następne 5 lat BIK będzie mógł udostępniać tę informację instytucjom finansowym. Należy też dodać, że opóźnienia w spłacie to koszty, jakimi kredytodawca może obciążyć klienta w związku z podjęciem działań windykacyjnych. Dlatego jak ognia należy unikać tak dużych opóźnień.
Gdy już jednak stanie się to najgorsze, czyli informacje o dużych opóźnieniach w spłacie rat widnieją i będą widnieć przez kilka lat w BIK, to mimo wszystko warto zadbać, aby ta sytuacja się nie powtórzyła. Warto także w miarę na bieżąco sprawdzać jak ta nasza historia w BIK się prezentuje. Jeżeli trend regularnych spłat rat będzie się utrzymywał przez dłuższych czas, to daje to poważne szanse na akceptacje wniosku kredytowego. Być może nie na najwyższe kwoty i na bardzo korzystnych warunkach, ale jednak.
Informacje z BIK możemy pobrać bezpłatnie (podstawowe dane) lub za niewielką opłatą (pełne sprawozdania wraz punktacją). Dla tych, dla których pobrany raport BIK nie pozostawia żadnej nadziei istnieje jeszcze opcja pożyczek dla zadłużonych lub pożyczek prywatnych. W obydwu wypadkach należy się liczyć z wysokim oprocentowaniem i uważać, by lekarstwo nie okazało się gorsze od choroby. Czasem lepiej zracjonalizować swoje wydatki niż zaciągać kolejne zobowiązania, ryzykując większymi niż dotychczas kłopotami.