Krajowe banki na początku pandemii zaproponowały klientom odroczenie spłaty kredytów mieszkaniowych i konsumpcyjnych. Warto sprawdzić, czy Polacy chętnie skorzystali z tej oferty.
Niedługo minie już rok od czasu, w którym pandemia koronawirusa zaczęła destabilizować polską gospodarkę. W ramach odpowiedzi na spore i wówczas jeszcze zupełnie nieznane ryzyko, krajowe banki zaproponowały swoim klientom (m.in. prywatnym) bezpłatne odroczenie spłaty rat na okres do 3 miesięcy. Dzięki informacjom niedawno opublikowanym przez NBP wiemy już, czy taka propozycja sektora bankowego z marca 2020 r. wzbudziła spore zainteresowanie konsumentów. Oprócz statystyk prezentujących popularność odroczenia spłaty kredytów konsumpcyjnych i mieszkaniowych, warto sprawdzić informacje na temat spłacalności takich kredytów.
Odroczeniowa oferta banków była popularna w maju 2020 r.
Informacje opublikowane w grudniowym raporcie NBP o stabilności systemu finansowego pozwalają odpowiedzieć na pytanie, czy prywatni klienci banków chętnie skorzystali z ich propozycji pomocowej. Dwa poniższe wykresy wskazują, że odroczenia spłaty rat na okres do 3 miesięcy były stosunkowo popularne w II kw. 2020 r. W szczytowym okresie, czyli na początku czerwca minionego roku, odroczenie spłaty dotyczyło około 9% kredytów mieszkaniowych. Jeszcze wyższy był wynik z początku czerwca 2020 r. dotyczący kredytów konsumpcyjnych (głównie gotówkowych). Pod koniec II kw. 2020 roku, mniej więcej co dziesiąty taki kredyt był objęty odroczeniem spłaty rat. Warto dodać, że wśród kredytów objętych odroczeniem spłaty zdecydowanie największą wartość miały właśnie „hipoteki” oraz kredyty konsumpcyjne (zobacz lewą część poniższego wykresu).
Informacje zaprezentowane na dwóch poniższych wykresach wskazują również, że w III kw. 2020 r. liczba i wartość kredytów z odroczonymi ratami zaczęła szybko spadać. Przyczyna wydaje się oczywista: po prostu z preferencji kredytowych przestało korzystać wielu klientów, którzy szybko o nie wnioskowali. Sytuacji nie zmieniła nawet nowa propozycja banków z końca czerwca przedłużająca okres odroczenia spłaty do 6 miesięcy. Jej skutki zostały uwzględnione na poniższym wykresie. W tym kontekście warto przypomnieć, że czwarta odsłona tarczy antykryzysowej też dała dodatkowe uprawnienia kredytobiorcom. Mowa o osobach, które po 13 marca 2020 r. utraciły pracę lub inne główne źródło dochodu. Takie osoby mogą bez konieczności uzyskiwania zgody banku otrzymać odroczenie spłaty rat o kolejne 3 miesiące. Jest to rozwiązanie zupełnie bezpłatne, które skutkuje automatycznym przedłużeniem okresu kredytowania.
Do IV kw. 2020 r. spłacalność kredytów nie była problemem
Grudniowy raport Narodowego Banku Polskiego o stabilności systemu finansowego podaje nie tylko informacje dotyczące popularności odroczenia spłaty kredytów mieszkaniowych oraz konsumpcyjnych. Co najmniej tak samo ważne wydają się dane na temat spłacalności wspomnianych kredytów. Ta kwestia w nieco dłuższej perspektywie czasowej prezentowała się następująco:
- styczeń 2019 r. – udział zagrożonych kredytów mieszkaniowych – 2,48%/udział zagrożonych kredytów konsumpcyjnych – 10,90%
- luty 2019 r. – 2,48%/11,00%
- marzec 2019 r. – 2,48%/10,97%
- kwiecień 2019 r. – 2,46%/10,92%
- maj 2019 r. – 2,46%/10,87%
- czerwiec 2019 r. – 2,45%/10,81%
- lipiec 2019 r. – 2,44%/10,85%
- sierpień 2019 r. – 2,43%/10,81%
- wrzesień 2019 r. – 2,42%/11,08%
- październik 2019 r. – 2,39%/10,76%
- listopad 2019 r. – 2,36%/10,67%
- grudzień 2019 r. – 2,34%/10,28%
- styczeń 2020 r. – 2,36%/10,40%
- luty 2020 r. – 2,36%/10,50%
- marzec 2020 r. – 2,38%/10,70%
- kwiecień 2020 r. – 2,39%/11,03%
- maj 2020 r. – 2,40%/11,27%
- czerwiec 2020 r. – 2,42%/11,36%
- lipiec 2020 r. – 2,42%/11,43%
- sierpień 2020 r. – 2,42%/11,47%
Powyższe informacje wskazują, że eskalacja pandemii koronawirusa oraz kryzysu z nią związanego nie skutkowała znaczącym pogorszeniem spłacalności kredytów mieszkaniowych. W przypadku kredytów konsumpcyjnych dla gospodarstw domowych, sytuacja wyglądała nieco gorzej, bo udział zagrożonych zobowiązań wzrósł o około jeden punkt procentowy. Mogło to wynikać między innymi z faktu, że kredyty mieszkaniowe zaciągają osoby generalnie znajdujące się w lepszej sytuacji finansowej. Dodatkowo, długotrwały brak spłaty „hipoteki” rodzi poważniejsze konsekwencje (utratę obecnego lokum). Może to bardziej motywować Polaków do terminowej spłaty kredytów mieszkaniowych w czasach kryzysu (np. kosztem zgromadzonych oszczędności).
Dane dotyczące spłacalności kredytów mieszkaniowych i konsumpcyjnych w IV kw. 2020 r. oraz I kw. 2021 r. na pewno mogą być bardzo ciekawe. Te statystyki pokażą bowiem wpływ drugiej fali koronawirusa na rynek pracy i efekt ewentualnych zwolnień pracowników pod koniec roku. Wydaje się, że to właśnie kondycja rynku pracy będzie kluczowa w kontekście spłacalności najbardziej popularnych kredytów dla gospodarstw domowych. Do końca 2020 r. sytuacja na rynku pracy była znacznie lepsza od prognoz z wiosny, które mówiły nawet o dwucyfrowej stopie bezrobocia.